Poprzednio używałem oryginalnych kufrów Hondy które bardzo mi się podobały ze względu na gabaryty i brak metalowego stelaża na motocyklu.
Na swoją podróż do Mongolii w 2017 musiałem zaopatrzyć się w bardziej pancerny bagaż ponieważ miałem świadomość swojej większej lub mniejszej wywrotki. Po długich namysłach padło na sakwy z materiału firmy Kriega, lekkie, łatwe w montażu i demontażu, wodoodporne oraz wykonane z bardzo mocnych materiałów.
Był to strzał w dziesiątkę, bardzo pakowne i elastyczne. Po kilku, kilkunastu razach demontażu nauczyłem się już że sakw nie muszę ze sobą zabierać do pokoju czy namiotu, opracowałem system pakowania w dodatkowe torby które zabierałem ze sobą. Co bardzo ułatwiło logistycznie przemieszczanie się z bardziej potrzebnymi rzeczami, ciuchami do miejsca noclegu.
Sakwy przejechały ze mną ponad 40.000 km w tym Mongolia, Pamir, Bałkany.
Nie zawiodły mnie ani razu.
Nie miałem problemu z zamoczonymi rzeczami wewnątrz.
Nie raz musiałem na nie coś przytroczyć, i spokojnie trzymały się na swoim miejscu mimo trudnych warunków drogowych.
Mimo wielu upadków nie przetarły się, są bardzo proste w obsłudze i utrzymaniu czystości.
Dzięki miłej obsłudze dostałem świeżutkie i nowe sakwy prosto od producenta z UK.
Także na kolejne wyjazdy w 2020 zakładam nowiutkie sakwy Kriega OS-32