Ok jestem gotowy, chyba spakowałem wszystko.
Edzia chce jechać do granicy odprowadzić mnie, jedziemy zatankować, tam dopada mnie Paweł z Radia Białystok- nabuzowany jestem okrutnie ale jakoś daję radę coś z siebie wydusić do mikrofonu. Po drodze dojeżdża do nas jeszcze Michał i także kawałem mnie podprowadza.
Jedziemy na luzaku przez Polskie miasta i miasteczka, bo spotkanie umówiliśmy w Zosinie przed przejściem granicznym, wyjechaliśmy i mamy spory zapas czasowy.
Po 130km w Siedlcach, standard tankowanie, kawa + hotdog, rutynowe oględziny moto bo przewrażliwiony już jestem.
I wkurw! Silnik zarzygany olejem, kurwa! mokro znowu!
Dumam co robić, moto przecież po serwisie nic niema prawa się dziać(prosiłem kilka razy chłopaków żeby sprawdzili bo wyjazd do Mongolii itp…)
No nic, milion myśli, może to koniec, ale jakieś kilka miesięcy wcześniej jak zamawiałem części u Rambo polecał mi LCM Sokół żeby tam robić przeglądy i faktycznie pierwsze co mi na myśl przyszło to telefon do nich.
Dzwonię i mówię jest lipa, jadę właśnie do Mongolii, pomocy.
Jarek z serwisu mówi ok, przyjeżdżaj, coś poradzimy.
Szybka piłka i lecimy na Lublina w sumie to nawet po drodze, dobrze że jeszcze mamy czas.
Na serwisie przyjmują nas bardzo miło, oczywiście pierwsza diagnoza, źle założona uszczelka pokrywy i wypluwa olej z boku oraz nie założony przewód odmy co też waliło olejem od góry, przelanie oleju to już sztandarowy popis Plazy.
Wiem, wiem że wszyscy mi odradzali, ale chciałem im dać jeszcze jedną szanse bo bardzo miłe chłopaki tam pracują.
Jarek mówi że trochę to potrwa, mechanik już do żony dzwonił że się spóźni, oczywiście warsztatu nie zamknęli o właściwej porze bo ratowali mój motocykl, moją wyprawę, za co bardzo jestem wdzięczny.
Nie pamiętam która to była godzina 19-20 bo byłem już zmęczony, wkurwiony, głodny.
Udało się, wszystko działa, wszystko gra! Dozgonna wdzięczność dla Qwakiego i mechanika z LCM uratowali mi dzień i całą wyprawę.
Jedziemy do Zosina, spotykamy się z Padre coś około 21 może później nie pamiętam bo było już ciemno, pierwszy lepszy nocleg ogarniamy i jest git, prysznic, browar, pogaduszki, szybkie drineczki na rozluźnienie i w kime- to był długi dzień.